Baldwin
Dowódca Administrator
Dołączył: 17 Lut 2013
Posty: 261
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Olkusz
|
Wysłany: Wto 18:39, 14 Paź 2014 Temat postu: Zanim ruszyły krucjaty |
|
|
Zanim ruszyły krucjaty
Autor: Edward Kabiesz
GN 37/2014 |
Wyprawy krzyżowe są przedstawiane jako nieusprawiedliwiona agresja państw chrześcijańskich na pokojowo nastawiony świat islamu. To historyczne kłamstwo.
Wyprawy krzyżowe przez stulecia były dla świata arabskiego zapomnianym epizodem. „Odkryto” go dopiero w XIX w., przedstawiając jako przejaw europejskiego kolonializmu. Tymczasem to właśnie kraje chrześcijańskie, poczynając od VII w., stały się celem agresywnych poczynań muzułmanów. Znalazły się, nie licząc krótkich przerw spowodowanych waśniami wśród najeźdźców, w stałej i głębokiej defensywie. Trudno w krótkim tekście przedstawić całą historię muzułmańskiej inwazji, która w czasach Turcji osmańskiej sięgnęła południowej Europy i z trudem została powstrzymana pod Wiedniem w 1683 r. Ale warto przypomnieć, w jakiej sytuacji znajdował się świat chrześcijański w przededniu krucjat i czy rzeczywiście strach przed muzułmańską inwazją pozbawiony był podstaw. Tym bardziej że w powszechnej świadomości wyprawy krzyżowe funkcjonują jako „czarna karta” w historii Kościoła. A przecież idea krucjat, podobnie jak rekonkwista w podbitej przez Arabów Hiszpanii, narodziła się wskutek muzułmańskich podbojów ziem chrześcijańskich. Już w pierwszej połowie VIII w. kraje zachodniej Europy musiały liczyć się z arabską inwazją. Po podbiciu Półwyspu Iberyjskiego ich oddziały wyprawiały się poza Pireneje, kierując się w samo serce Europy. Tę inwazję przyhamowało zwycięstwo Karola Młota, króla Franków, w słynnej bitwie pod Poitiers w 732 r. Odzyskiwanie Półwyspu Iberyjskiego przez chrześcijan trwało kilkaset lat.
Pierwsze podboje
Pogląd, że idea dżihadu narodziła się dopiero w związku z krucjatami, nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością. Według Andrew Jotischky’ego, brytyjskiego historyka, była żywa już w ciągu dwóch pierwszych stuleci historii islamu. I to m.in. ona uzasadniała podboje terytorialne, które miały na celu podporządkowanie wszystkich ludzi woli Allacha, zgodnie z objawieniem zesłanym Mahometowi.
Nawet Steven Runciman, którego trudno posądzać o sympatię dla krucjat, w swoich „Dziejach wypraw krzyżowych” pisał, że „w przeciwieństwie do chrześcijaństwa, które głosiło pokój, ale nigdy go nie osiągnęło, islam bez skrupułów wystąpił z mieczem”. W tradycyjnej myśli muzułmańskiej świat dzielił się na Dar al-islam, czyli „obszar islamu”, i Dar al-harb, czyli „obszar wojny”. Dar al-harb, obejmujący świat chrześcijański, stanowił teren, na którym muzułmanie powinni toczyć dżihad przeciwko niewierzącym, zdobywając ich ziemie i podbijając ich ludy. Wierzono, że w ten sposób sfera Dar al-harb będzie się kurczyć, zaś Dar al-islam powiększać, aż obejmie cały świat. Warto przypomnieć, że mieszkańcy zdecydowanej większości terenów Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej byli chrześcijanami. To oni stali się celem pierwszych najazdów muzułmanów, podejmowanych jeszcze za życia proroka. Ta agresja nabrała rozmachu w czasach następców zmarłego w 632 r. twórcy islamu. Trzy lata po śmierci Mahometa, w 635 r., muzułmanie uderzyli na Palestynę. Ofiarą pierwszego ataku stała się Gaza, znajdująca się wówczas w granicach Cesarstwa Bizantyjskiego. Żołnierze chrześcijańskiego garnizonu miasta byli pierwszymi męczennikami, którzy zginęli z rąk muzułmanów. W błyskawicznym tempie muzułmanie podbili potem Syrię, Palestynę, Egipt i Afrykę Północną. Bizancjum, jedyna siła zdolna przeciwstawić się najeźdźcom, cały czas znajdowało się w defensywie. Tylko wewnętrznym konfliktom wśród muzułmanów cesarstwo zawdzięczało chwile wytchnienia. Nie na długo, bo już w 674 r. gigantyczna arabska armada dotarła pod mury Konstantynopola. Wydawało się, że koniec chrześcijańskiego imperium na Wschodzie jest bliski.
Mury Konstantynopola
Obrońcy Konstantynopola zastosowali po raz pierwszy ówczesną wunderwaffe, czyli tzw. grecki ogień. Był to wynalazek greckiego architekta z Syrii, Kallinikosa, który niedługo przed arabską inwazją przedstawił ją doradcom cesarza Konstantyna IV. Tę łatwopalną ciecz można było miotać przez metalowe rury. Nie tylko mogła zapalić okręt, ale także wodę wokół niego, co uniemożliwiało ratunek skaczącym do morza marynarzom. Bizantyjczycy pilnie strzegli tajemnicy tej mieszanki. Do dzisiaj nie znamy jej dokładnego składu. Bohaterska obrona miasta trwała 4 lata. Jesienią 678 r. muzułmanie zdali sobie sprawę, że nie są w stanie zdobyć miasta i wycofali się. Historycy nie mają wątpliwości, że znaczenie porażki muzułmanów pod Konstantynopolem było kolosalne. „Dotychczas posuwali się naprzód jak lawina, która zmiata wszystko na swej drodze, i nie na napotykali niemal żadnego oporu. Ten triumfalny pochód został po raz pierwszy zatrzymany… Nie ulega wątpliwości, że żaden atak Arabów na świat chrześcijański nie był tak potężny i uporczywy, jak owo uderzenie na Konstantynopol.
Stolica bizantyjska była wówczas ostatnią zaporą, która wstrzymywała inwazję arabską; dzięki temu ocaliła nie tylko cesarstwo, ale i całą kulturę europejską” – pisał w swoich „Dziejach Bizancjum” Georg Ostrogórski. Według historyka, było to „pierwsze chronologicznie, ale i najbardziej doniosłe w skutkach zwycięstwo, które uratowało Europę przed zalewem muzułmańskim”. Jednak Arabowie nie zrezygnowali i w 717 r. znowu stanęli pod bizantyjską stolicą ze swoją flotą i armią lądową. Bizantyjczycy, podobnie jak 40 lat wcześniej, za pomocą ognia greckiego spalili statki nieprzyjacielskie, a szturmy rozbiły się o mury Konstantynopola. Po rocznym oblężeniu atak Arabów po raz drugi załamał się na progu Europy. Później Arabów zastąpili Turcy Seldżuccy, którzy wdarli się do Azji Mniejszej. Po straszliwej klęsce bizantyjskich wojsk pod Manzikertem w 1071 r. droga do dalszego podboju cesarstwa leżała przed Seldżukami otworem. Azja Mniejsza, najbogatszy i najludniejszy region państwa bizantyńskiego, prawie w całości znalazła się w rękach muzułmanów.
Obywatele drugiej kategorii
Droga lądowa umożliwiająca pielgrzymki na Bliski Wschód po sukcesach Turków stała się jeszcze bardziej niebezpieczna. Najeźdźcy mordowali i bezlitośnie łupili pielgrzymów, a pobierane od nich w Palestynie opłaty kolosalnie wzrosły. W świecie zachodnim sytuacja chrześcijan w Jerozolimie i Palestynie była dobrze znana z relacji pielgrzymów. Na terenach zajętych przez muzułmanów chrześcijanie byli, podobnie jak dzisiaj, obywatelami drugiej kategorii. Okresy względnej tolerancji przeplatały się z okresami brutalnych represji. W latach 1004–1014 kalif Al-Hakim konfiskował majątki kościelne, palił krzyże i kościoły. W 1009 r. zburzył bazylikę Świętego Grobu. Do 1014 r. muzułmanie złupili lub spalili około 30 tys. kościołów, wielu chrześcijan w obawie o życie pozorowało przejście na islam. Bizancjum nie miało sił, by samodzielnie odbić Azję Mniejszą, dlatego też cesarz Aleksy zwrócił się o pomoc wojskową do papieża Urbana II. Ta prośba stała się bezpośrednią przyczyną wystąpienia papieża w listopadzie 1095 r. na synodzie w Clermont, gdzie wezwał do krucjaty. Według Andrew Jotischky’ego, autora „Wypraw krzyżowych i państwa krzyżowców”, nic nie wskazuje na to, że krzyżowcy starali się nawracać muzułmanów siłą. Pierwsza krucjata nie miała na celu ich wytępienia. W Królestwie Jerozolimskim, będącym owocem pierwszej krucjaty, nie podejmowano prób narzucania miejscowym ludom zunifikowanych praktyk religijnych.
Miejscowi chrześcijanie, muzułmanie i żydzi mogli na ogół swobodnie kultywować swoje tradycje. Zdarzało się nawet, że muzułmanie modlili się w miejscach przeznaczonych dla chrześcijan. Założyciele Królestwa Jerozolimskiego nie dzielili również podbitych ludów według kryteriów religijnych pod względem prawnym. Pogłówne pod panowaniem islamskim musieli płacić tylko niemuzułmanie, teraz zobowiązani byli je płacić wszyscy, niezależnie od religii. Ibn Dżubajra, muzułmański poeta, który odbył podróż po ówczesnej Galilei, napisał w swojej relacji, że muzułmańscy wieśniacy wydawali się bogatsi i bardziej zadowoleni niż żyjący pod rządami islamskimi.
Co było potem?
Potem muzułmanom udało się rozbić Królestwo Jerozolimskie i inne katolickie enklawy w Azji Mniejszej. Krucjaty poszły w zapomnienie, a w XV w. Turcy zdobyli Konstantynopol. Podbili całe Bałkany, podporządkowując sobie nawet część Węgier. Atakowali Polskę i cesarstwo. Na ironię historii zakrawa fakt, że oczekują teraz od chrześcijan przeprosin za krucjaty, choć sami nie mają zamiaru przepraszać za swoje powtarzające się przez setki lat agresywne wyprawy.
---
|
|